Złoto. Ideał inwestycyjny na niepewne czasy

Złoto to taka ciekawa inwestycja, myślisz sobie, patrząc na witrynę sklepu jubilerskiego. Nie dość, że jest rzadkie to jeszcze śliczne, lśni i kusi cię z salonu sklepowego. Przypominasz sobie, że były kiedyś czasy, gdy to właśnie złoto było oficjalnym środkiem płatniczym. Myślisz, złoto to dobra inwestycja i ciągniesz za klamkę: nie ma co, pora kupić ten piękny naszyjnik. W końcu to inwestycja. Stop! Nie tak inwestuje się w złoto.


O co chodzi z ta inwestycja?


Pieniądz papierowy, który dziś funkcjonuje na świecie, ma wartość umowną. Po prostu, ludzie pomiędzy sobą ustalili, że będzie wart tyle i tyle i że można za niego kupić określoną ilość towaru. Tylko to ustalenie jest ważne wyłącznie tak długo, jak ludzie sobie będą życzyć, bo w każdej chwili może się zdarzyć tak, że rządzący włączą drukarki i dodrukują pieniądze. W naszej historii mieliśmy mnóstwo takich momentów, w których ludzie zasypiali spokojni i zabezpieczeni oszczędnościami, a budzili się z masą bezwartościowych papierków. A wystarczyło kupić złoto… Nie ma co ukrywać, na czasy niepokojów społecznych, w okresie, gdy wojska rosyjskie być może zaraz staną tuż przy granicy, czasy, gdy gospodarka jeszcze nie doszła do siebie po pandemii, a przede wszystkim na brak zaufania do naszych rządzących, złoto to ideał.


Złoto inwestycyjne jest zwolnione z podatku VAT


Tylko kupowanie naszyjnika nie ma najmniejszego sensu. Płacąc za biżuterię, nie tylko opłacasz cenę kruszcu, którego użyto do jej zrobienia, ale płacisz jeszcze za prace jubilera, markę i opłacasz wynagrodzenie sprzedawcy, wynajem sklepu i wiele, wiele innych. W dodatku zupełnie niepotrzebnie opłacasz podatek VAT. Podobnie jest zresztą w przypadku numizmatów, przedmiotów kolekcjonerskich, antyków czy figurek. W każdym z tych przypadków płacisz nie tylko za kruszec, ale też za wartość samego wyrobu. Podobnie bezsensowne jest lokowanie w akcje kopalni, ETF czy certyfikaty. Aby faktycznie zyskać spokój, trzeba mieć złoto fizyczne, namacalne i takie


Co w takim razie kupić?


Do wyboru mamy monety inwestycyjne lub sztabki. Monety bulionowe emituje wiele krajów, przy czy trzeba stawiać na te najpopularniejsze, bo najprościej je potem odsprzedać, a jednocześnie najtrudniej podrobić. To południowo afrykańskie Krugerrandy, wiedeńskie Filharmoniki, Australijskie Kangury czy kanadyjskie Liście Klonowe. Najbardziej opłacalne są monety o wadze jednej uncji trojańskiej, czyli nieco ponad 31 gramów. Sztabki to nieco większa inwestycja, bo w tym przypadku warto kupić takie pięciu uncjowe.


Anonimowy zakup złota


W przypadku inwestycji w złoto mamy dwa ryzyka straty. Pierwsze to zwykła kradzież, przed którą warto zabezpieczyć naszą inwestycje, w dobrym sejfie. Druga możliwość to też kradzież, ale w majestacie prawa, czyli konfiskata rządowa. Tak, to możliwe i wydarzyło się w Stanach Zjednoczonych czy Argentynie. Dlatego optymalne rozwiązanie to zakup anonimowy. Nie jest to łatwe, bo kupując legalnie złoto mamy obowiązek podania sprzedawcy naszych danych. Tyle tylko, że on nie ma prawa, aby je sprawdzić. Mamy więc do czynienia z martwym przepisem.